Co zrobić ze skoszoną trawą czyli podwójna korzyść

Jeśli masz działkę, to z pewnością niejednokrotnie zadajesz sobie pytania typu: jak pozbyć się trawy, co robić ze skoszoną trawą? Jeśli ją wyrzucać, to gdzie i jak? Zapychać dodatkowo kosz na śmieci? Wyrzucać gdzieś w krzaki, rowy? Zostawiać zwyczajnie skoszoną trawę? Suszyć i spalać bezpośrednio na działce? W każdym z tych przypadków działasz albo nierozważnie, albo nieekologicznie, albo nieekonomicznie, albo zwyczajnie delikatnie rzecz ujmując niekulturalnie czy nawet bezprawnie 🙁

A może ją wykorzystać, ale w jaki sposób? Sam miałem takie dylematy i wpadłem na prosty, pewnie już stosowany pomysł. Jakby tak odwrócić problem w korzyść i to dwojaki: jednocześnie pozbyć się zielska i go wykorzystać?

A jak? Już śpieszę z informacją.

Trawę można zagospodarować na dwa sposoby: jako kompost bądź jako paliwo do ogrzewania. Warunkiem oczywiście jest posiadanie pieca c.o. na węgiel, drewno, itp. W okresie wiosenno-letnim, jak też jesiennym, siano znakomicie nadaje się na ogrzanie ciepłej wody użytkowej, a nawet może być wykorzystane do centralnego ogrzewania. Naturalnie tylko przy niewielkich chłodach.

W jaki sposób przygotować ten rodzaj paliwa?

Skoszoną trawę pozostaw na działce, aby wyschła na siano. Następnie zagrab go na kupy, można ewentualnie użyć odkurzacza do liści. Spakuj susz tak, by w miarę łatwo można było go aplikować do pieca. Nadają się do tego jednorazowe papierowe torby, pudełka, papierowe worki, itp. Można również zrobić a’la brykiety, choć wymaga to nieco więcej wysiłku.

Jak zrobić brykiety z siana?

Będziesz potrzebować papierowe worki lub kartony po mleku czy napojach. W przeciętnym gospodarstwie domowym takich opakowań potrafi zebrać się w ciągu roku naprawdę spora ilość. Jednak tutaj pewna uwaga. W przypadku kartonów niestety nie jest to do końca ekologiczna metoda, więc należy traktować ją tylko jako ciekawostkę, inspirację. Greenpeace przyczepiłby się pewnie nawet do papierowych worków bez napisów 😉

Ale do rzeczy. Odetnij nożem przy samym brzegu górną warstwę i małymi porcjami wciskaj siano ubijając ręką za każdym razem. Do takiego opakowania potrafi zmieścić się tyle samo co do upchanej małej torby. Tym sposobem oszczędzasz sporo miejsca, łatwiej wrzuca się do pieca i więcej zmieści się w palenisku – mniej chodzenia do kotłowni 😉

Co zrobić z koszoną trawą - brykiety z siana
Brykiety z siana w kartonach nie są zbyt eko

 

Oczywiście tego typu sposób ma swoje za i przeciw (zakładając, że mówimy o spalaniu samego siana).

Zalety:

  • pozbywasz się trawy
  • oszczędzasz na ogrzewaniu wody (zamiast drewna, węgla itd.)
  • jesteś eko (spalasz biomasę)
  • spaliny z siana nie zatykają komina

Wady:

  • ta metoda zajmuje nieco więcej czasu
  • trzeba częściej zaglądać do pieca
  • potrzebujesz miejsce na magazynowanie nadmiaru siana
  • duża ilość popiołu, choć nie dla każdego jest to problem. Jeśli uprawiasz działkę, taki popiół świetnie nadaje się do spulchniania kompostu bądź gleby.

Podobne rozwiązania nieźle się sprawdzają. Prócz ogrzewania wody użytkowej można pozwolić sobie na dobrych kilka tygodni grzania, czy też wykorzystania jako dodatkowego paliwa w c.o. w chłodne jesienne dni. No, ale to już zależy od ilości posiadanej trawy 🙂

Uwaga! Należy uważać przy tego rodzaju paleniu ponieważ siano spala się nagle, co może powodować cofki. Zatem przymykaj popielnik i nie patrz w ogień!

9 komentarzy

  1. Świetna notka, wszystko mi rozjaśniła. Proszę dać mi znać, gdy pojawi się coś więcej w tym temacie; z chęcią będę, w przyszłości, na tę stronę zaglądać.

  2. Spalanie kartonów po mleku i sokach w domowym kotle c.o. przebiega w stosunkowo niskiej temperaturze i bez filtrów. Te opakowania oprócz kartonu zawierają farby, folię aluminiową i polietylen! To nie jest sam karton! Zachwalanie spalania ich w domowych warunkach jako postępowanie ekologiczne jest, delikatnie mówiąc, pomyłką.

    • Rzeczywiście, to prawda. Spalanie takich kartonów, i nie tylko kartonów, w takich warunkach nie jest eko. Brawo za czujność :). Jednak chciałem tym wpisem sprowokować m.in. dyskusję na temat, że tak się wyrażę, wszech-otaczającej nas rzeczywistości ekologicznej ;). Mogłem oczywiście wyłożyć kawę na ławę dlaczego to można, a tamtego nie powinno się palić w zwykłym piecu. Ale wydaje mi się, że nie spowodowałoby to odpowiedniej reakcji. No, bo przecież wyłożone ;), to o czym tu dalej mówić.

      Nie dysponuję konkretnymi danymi, co mniej, a co bardziej szkodzi naszemu środowisku: spalenie kilku kartonów, które jest zabronione czy palenie węglem, które jest dozwolone? Śmiem twierdzić, że w tym przypadku węgiel robi nieporównywalnie większe szkody niż ten nieszczęsny karton. Choć jedno wolno, a drugie nie.

      Jasne, że jest to też ograniczanie zatruwania środowiska. Zgoda. Ale i w tym wypadku chodzi również o pieniądze. Tworzący przepisy chcieli aby wilk był syty i owca cała. Na zasadzie dać podwyżkę, ale odebrać pensję. Dlaczego? Pewnie się domyślacie. Ale może tutaj się zatrzymam. Ciekaw jestem kolejnych opinii.

  3. Super blog! Szybko się ładuje.
    Jakiego używasz hostingu? Chciałbym, aby moja strona ładowała się tak szybko jak Twoja.

  4. Chciałbym subskrybować Twój kanał RSS, ale nie mogę znaleźć takiej opcji. Nie widzę też możliwości zapisania się na listę adresową lub usługi newslettera. Czy masz jakieś? Jak mogę to zrobić?
    Dzięki.

  5. Na pewno wielu ludzi skorzysta z Twoich treści, tego artykułu jak i innych. Dzięki!

  6. Ekologia ok, tylko:
    1. Palenie czystym węglem też nie jest ekologiczne
    2. Palenie gazet i ogólnie papieru też nie jest ekologiczne(chlor, dodatki do masy papierowej, farby drukarskie itp.)
    3. Palenie drewna po jakimkolwiek zabiegu chemicznym (jak choćby zwykła impregnacja) też nie jest ekologiczne (wyklucza to jakiekolwiek drewno z rozbiórek, albo z upraw opryskiwanych)
    4. Jak kupujesz węgiel, który mielił u siebie lokalny sprzedawca, to masz niemalże pewność, że do młyna oprócz węgla poleciały pustaki, kamienie, ziemia, styropian itp. I nikt nie zabrania sprzedawcom węgla samodzielnego sortowania i mielenia węgla na drobniejsze frakcje.

    Biorąc powyższe pod uwagę, jakoś przeżyję ten spalony plastik, a jako rekompensatę Matce Ziemi mogę zaoferować częstszą zamianę samochodu na rower (i tak często z niej korzystam).

    Do autora: oprócz kartonów można użyć też tych rurek ze środka papieru toaletowego – oczywiście nie będzie ich tyle, co kartonów, ale lepiej je wykorzystać w jakiś przydatny sposób – i nie mają tyle chemii, co kartony. No i torby papierowe.

    • No, cóż, trafne spostrzeżenia. Choć z tymi rurkami z papieru toaletowego mogłaby być trochę kłopotliwa sprawa. Ale generalnie – czemu nie 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Enter Captcha Here : *

Reload Image